Lubię kiedy dzieci uczestniczą w mojej pasji a przy tym samodzielnie przez zabawę uczą się praktycznych umiejętności. Może w przyszłości będą umiały zaszyć sobie dziurę w kurtce czy przyszyć guzik. Dziś operowały igłą przy nawlekaniu koralików. Dzieci same wybierały kolory. Sześciolatka na swoją bransoletkę (cierpliwie i bezbłędnie nawlekła około metra koralików Toho 8/0 w sekwencji), czterolatek dla mamy w dowolnym wybranym przez siebie kolorystycznie układzie:) I o to właśnie chodzi w Montessori.. do poczytania więcej np tutaj
Potem moje zaplatanie szydełkiem i taka bransoletka cieszy mnie i córę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz